Tak więc na początku całej historii z biżuterią pojawiły się naszyjniki, długie naszyjniki. Robienia kolczyków jakoś nie mogłam sobie wyobrazić, dlatego zaczęłam od naszyjników.
Swego czasu podobały mi się tylko długie naszyjniki, w dodatku z naturalnych kamieni.
Te pierwsze naszyjniki były całkiem proste, ale myślę, że ze względu na same kamienie, miały w sobie to coś :)
Jakość zdjęć trochę kiepskawa, ale też wtedy nie przypuszczałam, że będę pisać takiego bloga.
Duże plastry agatów z ciemnymi obwódkami były po prostu piękne, do tego onyksy i mniejsze pastylki niebieskich agatów.
Zielone turkusy i onyksy, która w połączeniu ze sobą stanowią zestaw dla odważnej kobiety :)
Agaty trawione, które mnie zafascynowały swoimi właściwościami zmieniania się pod wpływem temperatury i wilgotności.
Cały naszyjnik składa się z agatów w kolorze ceglastym, którego zwieńczeniem jest duże koło.
Białe turkusy, która same w sobie są bardzo piękne i nie potrzebowały niczego dodatkowego.
Bardzo jesienny naszyjnik, zrobiony z pastylek i kul agatu, jak również pomarańczowego howlitu. Na pewno nie przejdzie nie zauważony :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz